Izerek jest ciekawy świata. Intrygują go nowe przedmioty przyniesione do domu. Szczególną uwaga obdarza wszelkiego rodzaju pudełka i kartony. Piesek jest idealny, bo niczego nie niszczy. Dajemy mu czasem rolki od papieru, pudełka, bo lubi je poszarpać, pogryźć.
Pewnego dnia zakupiliśmy fotel do komputera. Pan zabrał się za jego składanie, a tymczasem wierny pomocnik czuwał. Postanowił wesprzeć pana i rozpracować karton, aby zmieścił się do pojemnika na śmieci. Karton był ogromny, zatem Izerek musiał się mocno napracować. I zupełnie mało istotne jest to, że krzesło okazało się kiepskie i trzeba je było zwrócić do sklepu. Całe szczęście przyjęli bez opakowania.
Po wykonaniu pracy piesek był zmęczony, ale szczęśliwy.
FILM: POGROMCA
Pokłócił się jeszcze z panem o to, kto posprząta ten bałagan. Założyli się, że ten, kto polegnie w zapasach, ten robi porządki. Zgodnie z przewidywaniami wygrał Izerek.
Gdy pan wreszcie uprzątnął ślady zbrodni, Izercio nałożył kapcie, łepetynkę położył na podusi i zasnął.
Czyli macie w domu Pogromcę Kartonów :-) A taką ma niewinną minkę na pierwszych zdjęciach, wyraźnie coś już knuł :-)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie, nie wiem czemu, skojarzyło mi się z dzisiejszą nocą. Była burza, Jaskier wariował, musiałam zejść i położyć się z nim spać na dywanie :-D
O tak, kartony i butelki to specjalność Izerka:) A mina zawsze jest niewinna, choć rzeczywiście trudno nazwać małego brojarzem czy łobuzem. To grzeczny pies i niczego nie niszczy. Kartony i butelki to zabawa, zabiera się za te, które dostanie, zatem wszystko pod kontrolą.
UsuńIzercio póki co burzy się nie boi i liczę na to, że nie pójdzie w ślady tatusia. Mam nadzieję, że dywan masz miękki:)
Buziaki:)
Niestety, wydaje się miękki, ale rano wszystkie kości bolą ;-(
UsuńAle czego my nie zrobimy dla tych naszych futrzaków...
To ja nie wiedziałam że masz takie słodkie futerko w domu.
OdpowiedzUsuńPowinniście mu kupić zestaw do scrapkowania ;)
Pewnie się zdziwisz tym komentarzem,bo trudno nie zauważyć że blog jest wybitnie psi.
UsuńPomyślałaś że wchodzi tu taka i plecie androny.
To spróbuję wyjaśnić.
Pomyliłam osoby, myślałam ze to blog autorstwa kogoś kogo znam a nie wiedziałam że ma takiego cudnego psa.
Mogłam usunąć ten wpis,ale chyba nic zdrożnego nie napisałam i cieszę się że tu trafiłam,choć przez pomyłkę :)
Pozdrawiam
W takim razie witaj i dziękuję:)
UsuńPozdrówka:)
Co takiego jest w tych kartonach,że przyciągają wszystkie futrzaste? :) Moje koty zwykle toczą boje o jedno tekturowe pudełko,mimo że cały pokój to istny plac zabaw.Wszelkie wędki,myszki i piłeczki szybko im się nudzą,a prawdziwą furorę robi najzwyklejsza skórka od chleba.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.No,wiadomo! Jaki model,takie foty:)
Pozdrowionka wraz z życzeniami udanych wakacji:)
Proste i "śmieciowe" zabawki są najlepsze. U mnie tez mieszkanie usłane piłkami, sznurami, maskotkami, a i tak wszystko odpada w zestawieniu z kartonem czy butlą. Umówmy się zatem, że nasze zwierzęta są EKO i poprzez zabawę dokonują zgniatania i unicestwiania części odpadów:)
UsuńDzięki za życzenia, za tydzień Izerek zostaje na służbie z dziadkami. Największy problem będzie stanowiło jedzenie, bo on ma uczulenie na karmę, a na miskę tym bardziej. Jednak dziadek stanie na głowie, aby hrabia nie był głodny.
Pozdrówka:)
A! No właśnie.Być eko jest trendy,jak się to przyjęło określać;)Tak więc nasz zwierzyniec jest jak najbardziej na czasie,co niewątpliwie cieszy.Jednak kwestia wszechobecnej sierści nadal pozostaje otwarta.Powinny ją zbierać i dziergać skarpetki:) Byłoby mniej odkurzania, o marnotrawstwie już nie wspomnę.
UsuńCzy Izerek ma uczulenie na jakąś konkretną karmę? A na "miskę" to dlatego,że nie przepada za chrupkami,tak? Najpewniej preferuje"ludzkie"jadełko,co wcale mnie nie dziwi.Piesio wie,co dobre:)
Izerek ma uczulenie, takie dosłowne w postaci biegunki i zmian skórnych na większość karm. Gdy już znaleźliśmy 2-3 które mu odpowiadają, w cenie konkretnej, to on ma uczulenie pozorne, ,czyli odmawia konsumpcji. Ostatnia karmę jadł przez dwa tygodnie...z podłogi. Teraz już nawet taka forma jedzenia nie wchodzi w grę. Mówię Ci, masakra z karmieniem tego mojego chłopaka. Wet twierdzi, że należy wsypać do miski, po 15 minutach zabrać i wreszcie pies się nauczy. Niestety, na mojego nie działa. Nie zje przez klika dni, a potem naje się trawy, patyków i wszelkiego świństwa na trawnikach.
UsuńCo do sierści to już chyba pół osiedla miałoby skarpetki.
Pamiętam izerkowe dolegliwości,ale sądziłam,że to odległa historia.Przykra sprawa z tym uczuleniem.Analizuje się skład karm,eliminuje te,które zawierają najczęstsze alergeny,po czym okazuje się,że większość z nich należy omijać szerokim łukiem.Filemon sam wybrał sobie dietę,jest na częściowym BARF-ie,o ile istnieje coś takiego;) Z kolei Mała Czarna(kotka) preferuje tylko chrupki i to co kilka dni inne smakowo:)) W pełni rozumiem opisane problemy,owe "długie zęby" na miskę, bo koty to też b.wybredne towarzystwo:)
UsuńWszystkiego naj dla Was,Anito.
Udanych wojaży:)
Pozdrowionka dla przemiłej rucianki:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń