niedziela, 22 lutego 2015

"Poranny spacer"

            Pogoda zrobiła się prawie wiosenna, zatem i czas spacerów plażowych należało rozpocząć. Trzeba korzystać, póki jeszcze można bez strachu i zakazów z pieskiem nad morze chodzić.
             Dziś rano Izercio smacznie spał. Ja wypiłam kawkę i postanowiłam zrezygnować ze spaceru osiedlowego na rzecz nadmorskiego. Wystarczyło hasło "jedziemy" i chłopak zerwał się na równe łapy, zaczął wariować, budzić pana. Ten, nie mając innego wyjścia musiał też zwlec się z łóżka i dotrzymać pieskowi towarzystwa. Mały cieszył się nieziemsko.
            Na plaży szalał jak zwykle, nurkował, pływał, kopał, gonił ptaki, choć za łabędziami nie ośmielił się płynąć. Wracał niechętnie, ale woda jest jeszcze zimna. Niestety pieska nie można utrzymać na piasku, z dala od morza, on musi się kąpać. Zatem ten spacerek nie taki długi, ale wystarczył, by Pysio się zmęczył. Po powrocie zjadł śniadanko i teraz smacznie śpi.
 
 


 
 
 



 





  
 



 

6 komentarzy:

  1. podziwiam. jak sobie radzicie potem w domu z piaskiem ? widać, że psinka szczęśliwa/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piasek mówisz? Otóż mamy dwa wyjścia: sprzątać lub lekceważyć. Tego drugiego się nie da, bo chrzęści pod nogami. Powstała zatem koncepcja zmiany wystroju wnętrza. Pomyśleliśmy, że stopniowo zmienimy mieszkanie w plażę. Piasek będzie, kupimy palmy, fototapeta z oceanem i z głośników szum morza:)
      A poważnie, to zamiatamy i odkurzamy przez dwa dni po takim wyjściu, ale radość pieska jest bezcenna, a i my mamy ruch. Zatem nic się nie zmieni.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia, bardzo klimatyczne :D My tylko raz w roku mamy okazje wylegiwać się na plaży (pochodzimy z małopolski) i są dwie rzeczy, które zawsze zapamiętuje: totalny chillout i tona piasku wysypująca się z Abi (on był dosłownie wszędzie) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suchy piaseczek to inna jakość. Mokry "wyłazi" z pieska partiami, przez długi czas, nie pozwala na się nudzić:)
      My wylegiwać się nie lubimy, zresztą psina na to nie pozwala. On chce spacerować, wymaga, aby mu rzucać patyki, po które płynie. Leżenie, plażowanie? Nie, w tym jesteśmy zgodni.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Brrr... mamy luty, wiem, że ciepły, ale ja jestem zmarzluch i jak sobie wyobrażę kąpiel w morzu, brrr... Niezły mors z naszego Izerka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zgrzytam zębami jak patrzę na Izercia, ale jemu temperatura nie robi różnicy, ważne, że jest woda. Oczywiście kontrolujemy te skoki i zamoczenie, choć nie jest to takie proste. Mały dużo biega po plaży, za nami, pędzi do piesków, zatem chyba nie marznie. Spacery też nie są długie, co sprawia, że nasz mors jest w dobrej kondycji i przeszczęśliwy.

      Usuń