niedziela, 27 września 2015

"Nad jeziorem"

    W związku z tym, że przez wakacje nie miałam czasu, aby na bieżąco wstawiać fotki mojego cudownego Izerka, postanowiłam odgrzebać je i nadrabiać zaległości.
     Nad jezioro jeździmy rzadko, jednak Ala postanawiała trenować skoki Izerka. Ala jest też autorką większości fotek.
















poniedziałek, 14 września 2015

"Ratownik robi postępy"

       Przez cały lipiec Ala chodziła z Izerciem na treningi WOPR-u. Izerek jest indywidualistą,  toteż jego zachowanie bywa różne. Czasem wykonuje wszystkie zadania fantastycznie, a czasem niektóre go zwyczajnie nudzą lub mu się nie podobają. Ala chciałaby, aby było idealnie już, teraz. A przecież nasza psina ma swój styl. On nie wykonuje zadań od razu, musi przemyśleć, przetrawić i potem jest super. Tak było ze skakaniem z mola. 
      Przy pierwszym skoku nie wiedział o co chodzi, potem został lekko popchnięty, a dalej nie chciał skakać. Ala się martwiła, że nie chce wykonać tego zadania. Zamiast skakać z mola, on biegł do brzegu i jak torpeda płynął do tonącego. Wykonał zadanie? Wykonał. A że zrobił to po swojemu, to już inna sprawa. Okazało się jednak, że chłopak obserwuje, kontempluje i wreszcie po dwóch treningach pokazał, kto jest najlepszym skoczkiem w sekcji. Skakał z mola z taką radością i energią, że trudno było go powstrzymać, nie mógł doczekać się swojej kolejki, najlepiej wskakiwałby do wszystkich symulantów, aby ich ratować. 
       Obserwowałam jeden trening posłuszeństwa. Izerek wykonywał wszystkie polecenia bardzo dobrze, co nie znaczy idealnie. Było to chodzenie po okręgu, pozostanie na miejscu, przyjście na zawołanie do właściciela z zatrzymaniem psa w połowie odległości, zmiana właściciela, polecenia typu "noga", "zostań", "waruj" itp. Nie wszystkie psy dawały radę, nawet te, które chodzą dłużej. Izerek wyróżnia się spokojem, nie szaleje, nie świruje tak jak pozostałe, zwłaszcza labradory. Problem jest tylko z tym, że dla niego plaża wiąże się z kąpielą i te treningi na sucho zwyczajnie go nudzą. Czasem skutkuje to, gdy na trening przychodzi wcześniej i trochę popływa. Jednak daje radę, zuch. 
       W czasie tego treningu widziałam też, jak właściciele i sama prowadząca traktują te psy, a właściwie jak się do nich zwracają. Ostro, krótko, głośno. Może tak trzeba, na pewno i wcale nie świadczy to o braku miłości. Ale nasz Izerek jest przyzwyczajony do spokojnego tonu, do przytulania i kochania i trudno nam tak się do niego odzywać. Faktem jest, że założycielka grupy, Kamila ma Landseera, psa dużego, silnego. Musi być karny, musi współpracować, musi wykonać dokładnie każde polecenie, bo jest psem pracującym. Podziwiam dziewczynę za pomysł, za zaangażowanie. Ma wiele projektów w głowie i kocha psy. Życzę jej spełnienia i zrealizowania tych marzeń. Powodzenia!!!
O sekcji możecie poczytać m.in. tu: 
Poniższe 5 zdjęć stanowi własność sekcji; zostały opublikowane na Facebooku

Prowadząca sekcję, Kamila i Bart, cudowny pies




prawie cała sekcja

       Czasami latem w treningach przeszkadzali plażowicze. Niektórym trudno było zrozumieć, ze tu się szkoli psy, że to fajny pomysł. Nie chcieli się przesunąć o metr, bo już rozłożyli swoje parawaniki i kocyki, pyszczyli, utrudniali. Spotkałam się nawet z inna okropna postawą. Obserwowałam trening z plaży, a potem z mola. Przyjechało tam rowerami dwoje starszych ludzi. Facet został na molo, a kobieta poszła się przejść. W tym czasie psy zaczęły trening. Ala zawsze bierze Izerkowi jedna z ulubionych piłek z kolcami. W pewnym momencie piłka została na brzegu, unosiła się na wodzie. Kobieta popatrzyła na pieski, przeszła kilka kroków, stanęła przy piłce. Poszła dalej, wróciła,, znów się porozglądała. Spokojnie podniosła piłkę, schowała do kieszeni i powędrowała dalej. Nie wytrzymałam i ruszyłam za nią, spytałam, czy nie ma czasem w kieszeni zabawki mojego psa. Nawet nie była zmieszana. Cóż, zawsze znajdą się .... 
     Wracając do Izercia. Ala zaobserwowała pewnego dnia coś niesamowitego. Były z koleżanką i psami na plaży. W pewnej chwili jakieś dziecko w wodzie krzyczało "pomocy". Izerek od razu nadstawił uszu, rozglądał się. Świadczyło to o tym, że zna kolejne słowa, że zaczyna kojarzyć je z zadaniem. To bardzo ważne. To mógł być przypadek. Jednak gdy Ala lub Adam są w wodzie i bawią się, to one też się bawi, ale gdy krzyczą "pomocy" płynie ratować. 





















Te zdjęcia przedstawiają kolejne fazy skoku bohatera:)















Opieka nad Izerkiem i Tosią to duże wyzwanie. W wodzie to dwa szajbusy.









      W sierpniu Ala nie chodziła na treningi, bo jej nie było. Teraz wznawia i mam nadzieję, że wytrwa. Na razie liczna sekcję podzielono na trzy grupy i Izerek jest w początkującej. Jeśli nasz duet przyłoży się do treningów, awansuje do następnej. Najbardziej boli młoda to, ze ta sekcja początkująca ma tylko treningi posłuszeństwa. Rozumiem to, ma to swoje uzasadnienie, ale ćwiczenia w wodzie były największą atrakcja i akurat postępy Izercia w tej dziedzinie działały motywująco na Alę. Będziemy wspierać naszych domowych ratowników:) Wy też trzymajcie kciuki:)