Po czasie leczenia dolegliwości na łebku Izerek mógł zacząć normalnie żyć. Dla niego normalnie oznacza tarzanie, chodzenie bez smyczy, pływanie w morzu czy jeziorze i zabawy z Abi. Wreszcie może używać, choć znów nie do końca. Pogoda średnia i morze wzburzone, chodzi często na smyczy, bo inna suczka, jedna z tych bliżej znanych ma cieczkę.
Zatem wywozimy Romea do lasu, choć wysiłki, by nauczyć go zbierania grzybów są marne. Piesek biega od jednej osoby do drugiej, podgryza patyki i trawy, a po 2 godzinach daje sygnał do odjazdu. Wie, czego chce. W niedzielę też był na grzybobraniu, ale nad jeziorem, aby mógł popływać.
A po powrocie do domu.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz