Po wpisie wakacyjnym i pieskowym czas na kontynuację w duchu retro. Okazało się, że oprócz zabytkowej walizy i słomkowego kapelusza w stylu Janka Muzykanta, na działce rodziców są inne skarby. Jednym z nich jest radio PIONIER.
Korzystając z okazji i miłości do robienia zdjęć uwieczniłam szczeniaczki oraz mojego psinka na kilku fotkach. Było to wyzwanie, rodzina zamiast pomagać wolała oglądać zmagania fotografa z kapryśnym inwentarzem. Oto efekty:
No no, maluchy świetnie się prezentują :-) Izerek też oczywiście :-) Piękna jest fotka nr 9 od góry, gdzie maluch wydaje się naśladować pozę wujcia.
OdpowiedzUsuńTakiego pioniera mamy w muzeum, jako eksponat. Pilnujcie go jak oka w głowie, bo to kolekcjonerski okaz.
Rzeczywiście nie można pieskom nic zarzucić, pocieszne maluchy. A przecież start mają tak nieciekawy:(
UsuńA Izerek...cóż, wzbudza powszechny zachwyt. Nam wydaje się być teraz szkieletorkiem, chudziną, choć waży swoje 36,2 kg. A tymczasem weterynarz pokazuje go innym jako ideał. Wszyscy patrzą na naszego chłopaka z zachwytem i to powoduje, ze pęczniejmy z dumy (obyśmy nie spuchli za bardzo!!!!).
Muzealny egzemplarz mówisz, kolekcjonerski? Chyba czas zainteresować się nim i przenieść do domu, aby nikomu obcemu się nie spodobał.
Izer w kapeluszu Mnie rozwalił :-)))
OdpowiedzUsuńFajne retro zdjęcia!
Pozdrawiam!
Witaj:) Miło, ze zajrzałaś:)
UsuńTak, Izercio w kapelutkach i innych nakryciach głowy jest obłędny. W ogóle to sympatyczny gość:)
Pozdrówka