Od października wstęp piesków na plażę jest bezkarny, swobodny, nieograniczony. Wyjątek stanowi Sopot, ale nawet nie chcę tam chodzić, bo w kurorcie, a zwłaszcza przy Grand Hotelu syfu w wodzie jest najwięcej.
Oczywiście korzystamy z tego przyzwolenia, głównie dlatego, że jesienią i zimą woda w Zatoce jest do przyjęcia i nie grozi to wypryskami, alergiami i innymi tam dziwami. A Izerek? Trudno go utrzymać. Gdy przy wejściu na plażę zostaje zwolniony ze smyczy pędzi jak przecinak, wskakuje do wody, potem wyciera się w piachu i znów daje nura do wody. Ludzie przystają i patrzą z uśmiechem na tego pływaka. Ostatnio mistrz już od świtu uprawiał ze mną Nordic Walking. Ja kroczyłam po plaży, a brykacz głównie w wodzie. Tak przebyliśmy około 15 kilometrów. Sen pieska trwał potem w nieskończoność:)
FILM: Izer nurek
Prawdziwy mors ;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem, znalazłaś sposób na święty spokój w domu? :-) 15 km przebieżki i pies do końca dnia leży jak dywanik :-) Szczęśliwy pies :-)
OdpowiedzUsuńTak, to też:) Ale psina ma naprawdę radochę, trzyma się dzielnie, jest nawet grzeczny. Spotyka inne pieski, ale po chwili przybiega i maszeruje razem ze mną dalej. Jednak zdarzają się wypadki nieprzewidziane, ale o tym wkrótce napiszę szerzej. Izerek wczoraj zaległ od 10.00 do 17.00 i właściwie gdyby nie pełen pęcherz, to sen trwałby dalej. Jednak po takim wysiłku nie fundujemy mu już boiska i zabaw z pieskami, bo to trochę zbyt dużo.
Usuń