Nagle zawitała jesień, liście masowo opadają z drzew. Dla Izerka to oczywiście okres ciężkiej pracy. Dlaczego? Po pierwsze liście przykrywają fajne zapachy i smakowite jedzonko, które ktoś głupi wyrzucił na trawnik. Ile trzeba się naszukać, ile poryć nochalem, alby coś zapachniało i zasmakowało. Z tym drugim jest najgorzej, bo nie da się już nagle capnąć smakołyku i nie tak łatwo wyprowadzić pana czy panią w pole.
Ciężka praca związana jest też z tym, że biedny psina musi obsikać każdy worek z liśćmi, ba każdą, nawet najmniejszą gromadkę liści. Musi bardzo dużo pić, więcej niż latem, aby wystarczyło na wszystkie gromadki:)
Prawda, że groźny pies? A to tylko szczekanie, aby rzucić mu piłkę. To znaczy aby pan aportował.
Już idziemy? Serio? Tak krótko?
Błagam, proszę, rzuć jeszcze raz patyk!
Już ładniej nie umiem się uśmiechać i prosić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz