poniedziałek, 3 kwietnia 2017

"Urodziny "

       Dziś Izerek kończy 5 lat. To dużo i mało. Mam nadzieję, że wiele tych wspólnych i radosnych jeszcze przed nami.
       Psina jest dorosły, ale widzimy w nim swoją maskotkę, pieszczocha, maluszka. Nadal jest naszym oczkiem w głowie, tak od nas zależny i tak przez nas kochany. Życie kręci się wokół niego   i nie bardzo umiemy i chcemy myśleć o tym jak żyło się bez tego słodziaka. I choć bywa, że wstajemy na spacery w środku nocy, chociaż wyjścia bywają trudne z uwagi na zapachy i uwielbienie dla zjadania chleba z trawników, choć ściany są wydrapane i brudne, w mieszkaniu wciąż piasek i kudły, choć trzeba wracać do domu o konkretnej porze,  to tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest to, że jest z kim pogadać, że bez względu na wszystko piesek wita nas z miłością i radością, niezmienną, niezależnie od tego, czy nie widział kogoś z nas 5 dni czy tez 2 minuty, że jest z kim pospacerować, że w domu wciąż mamy nieustający teatr jednego aktora, a nade wszystko liczy się to, że z takim przyjacielem dom jest lepszy, cieplejszy, bardziej radosny.
     Kochamy go najmocniej na świecie, za to, że jest. A jaki jest ten nasz pięciolatek? Ma swoje zwyczaje, lubi schematy, ale i niespodzianki, jest bystry i cwany, lubi pieszczoty, ale jak jest pora spania to oprócz słów "pojedziemy" czy "pójdziemy" nic nie działa. Jest indywidualistą, unika konfliktów, zazwyczaj lekceważy innych przedstawicieli gatunku, w miłości pozostaje wierny swojej Abi, której wybaczył zdradę i macierzyństwo z innym kolesiem.
      Nie wszyscy rozumieją, że można tak zwariować na punkcie psa, ale to ich problem. Dla nas to normalne i naturalne, jest członkiem naszej rodziny, cudownym, przesympatycznym, najlepszym, jakiego można sobie wymarzyć. Wybaczamy mu wszystko i w zasadzie wszystko mu wolno, choć usiłujemy zachować pozory stanowczości i konsekwencji. Kochamy go najmocniej na świecie:)
      W dniu swoich 5 Urodzin Izerek dostał miskę mięska z marchewką.  Do tego ucho i kawałek rogu jelenia. Do tego nowa miska, bo stara niestety pękła i była okazja do wymiany.  To samo dotyczy legowiska, stare. odziedziczone po innym piesku już nie nadawało się do użytku. Pysio dostał legowisko ortopedyczne. Nie dlatego, że coś mu dolega, ale asekuracyjnie. Lubi tam leżeć, zaakceptował nowe miejsce. Z okazji Urodzin nie dręczyliśmy go karmą, bo to nadal problem. Walczymy całe jego życie i tak pewnie pozostanie, w końcu tata Jaskierek był takim samym niejadkiem.
     Spacerki też dziś dłuższe, ale niestety na smyczy, bo piesek jest zakochany. Ale to już w następnym poście.




 
 



 










 


6 komentarzy:

  1. Ale ten czas szybko zleciał- już pięć lat. Wszystkiego najlepszego, samych smakołyków Izerku.Pięknie opisałaś uczucia do swego czworonożnego Przyjaciela.Ja mam takiego samego, tylko już jedenastoletniego. Czytając to mam wrażenia, że to też o mnie i Masiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zbyt szybko, niestety. Wszystkie goldenki mają wiele wspólnych cech, w końcu za to je kochamy. Są niezwykłe, cudowne i jedyne w swoim rodzaju. Najważniejsze, ze kochają bezwarunkowo i że ich tez nie można nie kochać.
      Pozdrawiam Cebie i Twego Przyjaciela:)

      Usuń
  2. Urodzinowe buziaczki dla niebieskiego Izerka :* a przy okazji dla dwóch pozostałych braciszków z miotu :)Pozdrowionka dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia, Izerek macha do Ciebie ogonkiem, a ja pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego Izerku :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izerek bardzo dziękuje i przesyła uściski Braciszkowi, z zapytaniem co u niego i jego Państwa:)

      Usuń