sobota, 2 lipca 2022

"Operacja"

 Wczoraj Izerek miał operację. Od pewnego czasu miał tłuszczaka, który był miękki i nie powiększał się. Obok pojawil sie drugi, mniejszy. Przy okazji szczepienia weterynarz zrobił USG i bipospsję. Okazało się, że trzeba operować.  

Większy guz okazał się typowym tłuszczakiem o średnicy 7cm. Mniejszy, 1,5cm to guzek, wycięty w całości,  z otoczką. Wycinek przekazany do badania, mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Izerek był bardzo dzielny. Po narkozie zataczając się wyszedł do poczekalni. W domu potrzebował uwagi i miziania. W nocy nie mógł sobie znaleźć miejsca. Biedula musi spać na jednym boku, nie może się przekręcać na plecki, czochrać i w ogóle widać, że jest obrażony. Dostał gustowne niebieskie ubranko, aby nie podrapał rany, a zdjecie szwów za tydzień. 

Dogadzamy mu jak tylko można. Smakołyki, spacerki w ulubione miejsca, wiatrak  zby było chłodniej. Będzie dobrze😊

Dobrze, że ubranko niebieskie, chłopakowe.

Po wyjściu z gabinetu zabiegowego. Obecny, nieprzytomny. 

4 komentarze:

  1. Kochany Izerku ❤️ Życzymy Ci dużo zdrówka! Mamy nadzieję, że wszystko jest ok! Buziaki 😘
    Braciszek, Mia, Alicja i Mateusz 🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izerek czuje się dobrze. Drugi guzek okazał się nowotworowy, ale jako, że został, usunięty z otoczką, wet powiedział, ze małe szanse na przerzuty. Ma jeszcze dwa tłuszczaki, na razie obserwujemy. Śladu po operacji już nie widać, sierść przykryła bliznę. Mam nadzieję, że już nic takiego się nie przydarzy, bo to trudne przeżycie. Dziękujemy za troskę, przepraszam, ze nie zauważyłam wcześniej Waszego wpisu. Buziaki dla miłej Czwórki:)

      Usuń
    2. Nasz Izio też ma tłuszczaka od ok 4 lat (2 cm średnicy). Nie ruszamy, bo nie rośnie.
      Dużo zdrówka dla Izercia 😘
      Alicja&Mati

      Usuń
    3. Izerek miał dwa, jeden rósł dość długo i miał średnice 7 cm, drugi, malutki, trochę ponad 1,5 cm okazał się tym paskudnym. Ten duży nie wzbudzał na początku niepokoju, ale potem zaczął lekko twardnieć, choc zmian nowotworowych w nim nie było. Izercio ma jeszcze jednego na mostku, ale jest miękki, nie powiększa się. Decyzja o tym, czy dać mu chemię, czy nie była bardzo trudna. Wet nie przekonywał nas do niej, powiedział tylko, że jest taka możliwość. Stwierdził, ze ten rodzaj nowotworu jest częsty m.in. u goldenów, ale raczej nie daje przerzutów do narządów, ewentualnie rozsiewa się w tkance podskórnej. Izerek jest w dobrej formie, zaraz po operacji był, więc stwierdziliśmy, ze jest na tyle starym pieskiem, że nie będziemy go osłabiać chemią, skoro nie ma bezwzględnego wskazania do tego obciążającego zabiegu. Teraz dla odmiany zrobiła mu się jakaś narośl na łapce, między pazurkami. Maść nie pomaga i chyba to trzeba będzie usunąć. Poza tym obserwujemy już pewne trudności ze wstawaniem po długim śnie/odpoczynku, większą męczliwość przy długich spacerach. W wodzie nadal szczeniak. U Izerka trudno powiedzieć, co jest efektem starzenia się, a co normą, która była. On zawsze był stateczny, miał swoje przyzwyczajenia i swoje zdanie, był odporny na psie ganianie na trawnikach, książę, co tu dużo gadać. Dajemy mu kolagen, witaminy, karmę dla seniorów, choć i tak z przysmakami, bo od małego jej nie znosi.
      Życzę naszym pieskom dużo zdrówka. Niestety zapodział mi się gdzieś mail do Was, dlatego piszę tu. Jeśli macie mojego, to dajcie znać, co u Waszych pociech. Mija pewnie dała Izerciowi drugą młodość:) Buziaki dla Was wszystkich:)

      Usuń