czwartek, 20 czerwca 2013

"Nowe hobby"

                 Izercio jest pieskiem spokojnym, grzecznym, ale też bardzo mądrym i sprytnym. Szybko się uczy tego, co mu pokazujemy, ale też ma swoje odkrycia, wynalazki, potrzeby, które realizuje wedle własnego gustu i możliwości.
                 Piesek nie zostaje sam dłużej niż 5-6 godzin, sporadycznie było to 7. Większość czasu przesypia, ale są też ślady zabawy. Nie załatwia swych potrzeb w domu, zdarzyło się to kilka razy w wyniku jego problemów brzuszkowych. Te dwie sprawy łączą się w istotny sposób. Mały wymyślił sobie, że przez okno w dużym pokoju widać wejście do klatki schodowej i tam może patrzeć, czy ktoś do domu nie wraca, aby z nim szybko wyjść. To rzeczywiście jedyne miejsce, gdzie widać wejście, ale też jedyne okno, gdzie stoi kanapa. Psina więc zasmakował w tym, aby właśnie tu spędzać część czasu. Teraz, kiedy nie ma potrzeby wyjścia lubi sobie zwyczajnie popatrzeć na pieski, ludzi, ptaszki. Wygląda obłędnie. Szczególnie rozbrajający widok jest z dołu. Najpierw widać wielki łeb zajmujący większą część okna. W miarę, gdy dana osoba zbliża się do wejścia widzi, jak Izerek podnosi się na łapach i patrzy w dół. 
 

Przez pomysły pieska kanapa musi być niestety przykryta mało atrakcyjnym grubym kocem,
bo już w dwóch miejscach jest zadrapana. Mieliśmy nadzieję, że w tym pokoju piesek będzie rzadko, a jak się okazuje to jeden z jego ulubionych. Ot, hrabiowska natura:)
 






 
Gdy mały siedzi tam długo to zmienia pozycję. Tu nie na łapkach, tylko na zadku:)
 


Co więcej wymyślił sobie, że na tej kanapie można sobie poleżeć. Gonimy go jednak, aby ten pomysł nie zakiełkował w łepetynie na dobre.
 
 
Doskonale wie, że nie zachwycają nas jego kanapowe igraszki.
Gdy ktoś wchodzi do pokoju, to patrzy, jakby nie wiedział, o co chodzi.
Ale wystarczy gest, czy krótkie "na dół" i już piesek jest tam, gdzie być powinien.
 
 
             Inną formą rozrywki, kiedy zrobiło się ciepło, są obserwacje balkonowe. Niestety znajdująca się tam mata wierzbowa utrudnia pieskowi zadanie. Już jako szczeniaczek wygryzał otworki, aby lepiej widzieć świat. Teraz zębiska mocniejsze to i okna na świat większe.
 


                W sferze pieskowych zainteresowań nieustannie pozostają maskotki. Bawi się nimi do całkowitego zużycia, ale dzięki temu nie bierze naszych rzeczy, nie niszczy niczego. Zatem kupuję mu zabawki na kilogramy, piorę i ma mnóstwo radości. W naszym domu wygląda tak, jakbyśmy mieli małe dziecko. Wszędzie pełno porozrzucanych piłek, miśków, dinozaurów, małpek i innych takich.
 



           
           Bo choć widać, że to duży pies, to przecież jeszcze gapiszon, maluch, który ma pstro w głowie i wszelkie wygłupy i zabawy są dla niego najważniejsze.

 



4 komentarze:

  1. Pozycja na kanapie jest rozbrajająca :-) Bystry chłopak, umie sobie radzić :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anitko może jeszcze dodasz zdjęcia lub film uchwycone z ulicy.To jest dopiero ciekawe i smieszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie mysle,ze gdy nikogo nie ma w domu ,to IZEREK szuka towarzystwa i takie znalazł na szczycie sasiedniego domu. patrzy , patrzy i mysli czy znam tego pana???

    OdpowiedzUsuń
  4. Mały spryciarz :):):) Hihi :) Rewelacyjne fotki!
    Bardzo dziękujemy za kolejną porcję nowinek i już nie możemy się doczekać kolejnych izerkowych wieści :)
    Mila! Świetny pomysł z tymi zdjęciami uchwyconymi z ulicy! Mam nadzieję, że Anita (specjalnie dla nas ;) ) takie na blogu umieści :):):)

    OdpowiedzUsuń