poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"W Sandomierzu"

      Po spacerze w Lublinie mały turysta dojechał do Sandomierza. Tu również spotkał się z życzliwością, gdyż miskę z wodą zaoferowała pani z toalety miejskiej:), a potem znalazł je przy wielu restauracjach. 
        W Sandomierzu piesek utwierdził nas w przekonaniu, ze jego upór jest zasadny, że należy słuchać, gdy chce nam coś przekazać. Na sandomierskim rynku brał smycz do pyska, nie chciał iść, stawiał opór. Okazało się, że brak trawy uniemożliwiał mu załatwienie swoich potrzeb. Wyprowadził nas na trawnik, załatwił co musiał i był gotów do dalszego zwiedzania. Niestety betonowe miasta są problemem dla wielu pisaków.







 Piesek wyraźnie daje znać, że coś jest nie tak, chce nam cos powiedzieć.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz