To kolejne przyjazne miejsce, gdzie mogliśmy wejść z pieskiem. Pogoda była ładna, teren rozległy, ludzi niewielu, zatem zwiedzaliśmy z przyjemnością.
Nowi znajomi:)
Do tego dworku, o dziwo, również pozwolono nam wejść z psem. Był to dla nas szok.
A jeszcze większy przeżyliśmy, gdy pani, sama z siebie, przyniosła Izerkowi wody i pozwoliła napić się nie gdzie indziej, tylko w dworskiej kuchni. Naprawdę spotkaliśmy tu wielu życzliwych ludzi.
Izerek postanowił wtopić się w otoczenie i wcielił się w rolę psa stróżującego.
Szybko jednak mu się to znudziło i zabawa wzięła górę nad obowiązkami.
Właściwi na właściwym miejscu. Gospodarz i jego pies.
Po doświadczeniach w stróżowaniu Izerek zapragnął stać się ...pieskiem pociągowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz