Pewnego dnia, gdy piesek doświadczył już pierwszych w swoim życiu przymrozków, zauważył, że śnieg, chociaż przepyszny, to jednak jest zimny, postanowił przejrzeć dostępną w domu garderobę i skompletować jakieś zestawy zimowe dla siebie. Rękawiczki i buty odrzucił, jako całkowicie zbędne w psim świecie. W szalikach przebierał, wybierał, wreszcie zdecydował się na bordowy z polaru.
Z czapką już nie poszło tak łatwo. Alusia zaproponowała mu swoją starą uszatkę, ale pies obejrzał się i skrzywił mówiąc:
-"Obrzydliwość! Jak ja wyglądam?! Nie mogę na siebie patrzeć!!! Zabierzcie ode mnie to psakudztwo!".
Zamknął oczy i nawet nie chciał spojrzeć kuszony przysmakami:( Ale trzeba przyznać, że nawet on, super piękny i atrakcyjny pies, tu wygląda jak sierotka.
I tak się pewnie poczuł, chciaż Ala próbowała go przekonać, że nie jest tak źle. Spojrzał "spod byka", czyli łypnął ślepkiem i z pogardą wycedził:
- "Nie jest źle? Już zupełnie nie macie gustu! Wyszedłbym wśród kumpli na głupka! Mieliby pośmiewisko na długie miesiące!"
- "Nie jest źle? Już zupełnie nie macie gustu! Wyszedłbym wśród kumpli na głupka! Mieliby pośmiewisko na długie miesiące!"
Kolejna propozycja okazała się jeszcze gorsza. Gruba, puchata, pękata, wielka czapa była według Izerka poniżej krytyki, nawet nie usiłował tego komentować.
Piesek stwierdził, że skoro w polskim klimacie trzeba nosić takie obrzydliwe, grube czapy, to on na czas zimy wyjedzie tam, gdzie cieplej. Uwagę swą skierował zatem w stronę letnich nakryć głowy, takich chroniących przed słonkiem. I nie da się ukryć, w tych wyglada o niebo lepiej:)
Zgadnijcie, kto schował się pod sombrero?
Tak, to Izerek, który postanowił na początek odwiedzić Hiszpanię. Uznał, że upał zimą mu tam nie grozi, mróz również, zatem można będzie wypocząć:)
Świetnie poczuł się w sombrero i rozłożył, jakby już był na piaszczystej plaży Costa Brava. Musiałam zatem ostudzić zapędy pieska, sprowadzić go na ziemię tłumacząc, że póki co, nie dysponujemy taką fortuną, by móc zimy spędzać w Hiszpanii. Nie powiem, kuszące marzenie, ale tylko marzenie. Jednak psina pomyślał, pogłówkował, a że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, wykombinował, że zostanie....PREZESEM!!!!
- Jakim Prezesem, Izerku? - pytam zaskoczona.
- Jakim? No wszystko jedno jakim! Po prostu takim, który zarabia kupę kasy i zabiera rodzinę na wakacje do Hiszpanii! To chyba jasne! - odparł piesek już wcielając się w swoją nową rolę.
- A jakieś szczegóły zdradzisz...Prezesie:) - ciagnę psinka za język.
- A po co ci szczegóły? Popatrz na mnie! Czyż nie wzbudzam zaufania? Czyż nie wygladam profesjonalnie, że już o swej mądrości nie wspomnę? Mów mi ....Prezes i pakuj walizki, zamiast zadawać niepotrzebne pytania.
Cóż było robić, z PREZESEM trudno się nie zgodzić:) Tym bardziej, że minę zrobił prezesowo srogą!
Ale wkrótce uśmiech powrócił na pyszczysko Prezesa Izerka:)
Odpływając w marzeniach szczeknął jeszcze krótko:
- Tylko zabierzcie sombrero dla Prezesunia:)
Tak więc widzicie, że zimę spędzę w cieplejszym klimacie, Prezes obiecał!!!! Póki co tak zmęczył się prezesowaniem, że rozłożył się u Ali, na prezesowej kanapie, przykrytej kocykiem.
Ciekawe o czym będzie śnił.....
Izerek jest baaardzo wdzięcznym modelem i chętnie pozuje,ale rozumiem skąd u niego ta mała irytacja.
OdpowiedzUsuńWraz z nadejściem zimy pieski miały paradować w zaprojektowanym przez Bemalg (tu:gromkie brawa dla naszej wspaniałej pomysłodawczyni:)) tzw.zestawie zimowym, tylko że wykonawca zawiódł
(tu:oklaski milkną ;))
Mało tego,doszła jeszcze tęsknota za braciszkiem,
którego wcięło,a właściwie wkręciło..., takie czary mary...
Ale jest nadzieja.Idą święta.
Będą prezenty.Pozostaje tylko cierpliwie czekać;)
Pewnie masz rację, ktos tu zawiódł na całej linii:(
UsuńMyślisz, że w ramach prezentu zobaczymy izerkowego braciszka?
Mam nadzieję:)
Nasz chłopak też dostanie prezenty, a co! Nie wiem, czy nie najdroższe z całej rodziny:)
Tak, zupełnie niespodziewanie na psa poszło w tym miesiącu tyle kasy, że głowa mała. Ale sama bym sobie wiele odmówiła, żeby tylko psina był zdrowy i zadowolony. Bo szczęsliwy pies, to szczęśliwi domownicy:)
Na ostatnim zdjęciu Izerka oczka mówią tak :
OdpowiedzUsuńOglądacie i oglądacie, ale żeby tak pochwalić to co - gdzie ochy gdzie achy ?
Gdzie podziw dla pomysłowego przebranka :)
Izerciu z takimi właścicielami :* to ty nie masz czasu na nudę :)
I tu buziaki :* i uściski { } dla ;) Niebieskich :)
Izeruś był już lekko znudzony przebierankami, chociaż wykazywał naprawdę wielką cierpliwość. On juz marzy o tym, by dostac kawał kiełabachy, bułeczkę, kurczaczka... Też chce świętować, anie te same granulki w misce dzień w dzień.
UsuńBuziaki:)
Izerek w sombrerro mnie zauroczył i od razu informuję, że ukradłam sobie jedno ze zdjęć :-)
OdpowiedzUsuńKradnij sobie, Ty możesz:)
UsuńSombrero umiejscowione jest wysoko, ale psina tęsknym okiem na nie spogląda. Pewnie mu się spodobało:)