piątek, 1 lutego 2013

"Akcja kaganiec"

               Problemy brzuszkowe Izerka mają przyczynę nieustaloną. Wykluczono to, co najgorsze, czyli trzustkę oraz pasożyty. Weterynarz prosił, abyśmy nie pozwalali mu niczego jeść na trawnikach, aby wykluczyć to źródło zaburzeń i zapobiegać nawrotom biegunek, póki układ pokarmowy nie dojdzie do siebie. 
               Na ogół, gdy była taka potrzeba, stosowaliśmy kantar, mniej drastycznie wygladający, ale nie przeszkadzał on w dożywianiu trawnikowym. Gdy leżał śnieg, dawaliśmy radę go pilnować, ale teraz, gdy stopniał odsłanił całe bogactwo tarwnikowych świństw.  
              Przymierzaliśmy już kiedyś Izerciowi kaganiec skórzany i metalowy i wygladał żałośnie. Teraz jednak nie było wyjścia i zakupiliśmy lekki, plastikowy.
               I tak pewnego dnia, kiedy piesek z radością czekał na swojego pana, spotkała go wielka, niemiła niespodzianka. A wyglądało to tak:
 

Hura!!! Idzie pan, już słyszę!


O, nowa zabaweczka! Super!
Chociaż naprawdę nie trzeba było, nawet bez zabawki bym się cieszył twoim powrotem! Słowo!


Hej!!! A co to za numery! Co jest grane?!


To ja tu na ciebie czekam, macham ogonkiem, szmatki prznoszę, a ty mi taki numer wywijasz!!!?
Dla mnie kaganiec?!

 
I co? Jesteś zadowolony? Tylko spójrz jak wygladam!!! Masakra!
 

Sobie załóż, zobaczysz, jakie to wygodne! A jakie twarzowe! Rewelacja, naprawdę się popisałeś!


Mój ukochany pan:( Już nigdy ci nie zaufam. I wcale nie będę się cieszył twoim powrotem.
Zawiodłeś moje zaufanie!!! Tak, nie myśl sobie!


Nie zdejmiesz? To nie, poradzę sobie sam, bez łaski. Nie takie przeszkody omijałem!


O na koci urok! Co za wyjątkowo paskudne paskudztwo! Zdejmijcie mi to!!!
Ratunku!!! Dręczone zwierzę jest w tym domu, halo!!!


Moja kochana pani! Już cię nie opuszczę, jesteś moją ostoją!


Powiedz panu, że nie mogę na to patrzeć. Na niego zresztą też!
Aż do wieczornego spaceru nie spojrzę w jego stronę!
Że w kagańcu wyjdziemy? O, niedoczekanie twoje!
To ja nasikam w domu i co zrobisz? Na pewno nie będę paradował w tym brzydactwie!

 
Mnie, spokojnego goldenka, potraktować taką, taką....klatką! To jest przemoc w rodzinie!


No czy ja na to zasłużyłem?


Czy mam na swoim koncie jakieś przewinienie?


No co niby zjadam na trawnikach? Nie rozumiesz, to są zdobycze, łupy, a nie dożywianie!
Każdy porządny pies jest zdobywcą! Jakbyś czytał książki to byś wiedział!


Jeszcze raz mi to pokażesz, to nie wytrzymam.
Pani kochana, powiedz temu dręczycielowi, że to nie dla mnie!
 
 
Że też we własnym domu pies nie może czuć się bezpiecznie!
 

Dobra, dobra! Obecuję, że będę grzeczny na spacerze. Tak, tak, niczego nie wezmę do pyska!
Tak wiem, wtedy założysz mi kaganiec! 


Gadaj sobie zdrów! Jeszcze zobaczymy, kto kogo przechytrzy. 

FILM: Izer i kaganiec

             I jak obiecał, tak zrobił. Następnego dnia podejrzanie dobrze zniósł nasze wychodzenie do pracy, spał sobie, przewracał się w łóżeczku. Ale to pozory, które nawet nas zmyliły. Otóż cwaniaczek wydobył kaganiec zza szafki, przesuwając puszkę z żarełkiem (pewnie z 10 kg) i zaczął go rozpracowywać. Niestety Ala wróciła ze szkoły i przerwała dzieło zniszczenia. Tak więc Izerek sam rozwiązał problem kagańca. Nie wie, że i tak będzie z niego korzystał, da się bez problemu, górna część pyszczka trochę więcej przewiewu będzie miała.
             Tak więc żywot kagańca był krótki, zaledwie jeden dzień przetrwał. Teraz wyglada tak:

 

a Izerek zaciera łapki, że wywinął taki numer swemu panu:)











17 komentarzy:

  1. Kaganiec absolutnie nie pasuje do tych mordek, ale jak nie ma innego wyjścia.
    Kaizer nie miewa właściwie żadnych problemów żołądkowych (początkowo w pierwszym miesiącu w domu 2 razy się zdarzyło) na spacerach oczywiście tez poluje na resztki. wagę postanowiliśmy zrzucać ale bardziej większa dawką ruchu, on miedzy posiłkami nie dostaje żadnych dodatkowych porcji i nie wygląda na grubasa. co do łapki to rtg nie robimy póki co, to nieraz jest zupełnie niewidoczne, poczekamy jeszcze. tak naprawdę człowiek ma kolejnego członka rodziny do martwienia się o jego zdrowie :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, ze Kaizerek nie ma żadnych problemów żołądkowych. My przez piewrwsze miesiące w ogóle nie wiedzielismy, co to znaczy choróbstwo, ale teraz borykamy sie z tymi biegunkami. Izerek miał już robione różne baradnia i na razie dalej nie wiadomo, jaka jest przyczyna. Dobrze, że jest pogodny i chętny do zabawy. Masz rację, że piesek to członek rodziny i zamartwiamy się o jego zdrowie jak o każdego innego, to normalne i naturalne:)
      Myslę, że z tą łapka to słuszna decyzja. Nie ma potrzeby narażać pieska. A ruch przyda się wszystkim, my też wychodzimy z tego założenia. Wprawdzie dzisiaj leje i aura nie zachęca do długiego chodzenia, ale dajemy radę.
      Kaganiec jest okropny, to prawda, ale nie było innego wyjścia. Tak naprawdę raczej bierzemy go z sobą i zakladamy tylko wtedy, gdy psinka coś pochwyci z trawnika. Może w ten sposób nauczy się, że nie wolno?
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Goldenek w kagańcu :( Koniec świata.
    Na taki cudny pyszczek takie paskudztwo :(
    Uwolnić Izerka ;)
    Ja chyba tam przyjadę i skończę, to co nie zdążył zrobić Izerek,
    czyli dogryzę resztę kagańca :)))
    Wiem, wiem, że trzeba zakładać Izerkowi to straszne coś.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak się cieszę, że Cię widzę/czytam:)
      Niestety, czasem tak musi być. Ograniczamy do minimum, ale ciagnące się tyle czasu biegunki każą wyeliminowac wszelkie zagrożenia.
      Izercio wyraźnie dał znac, co myśli o szkaradztwie, ale też my po nieprzespanych nocach i ciagłym zamartwianiu się o jego zdrowie jesteśmy zdesperowani.
      Trzymaj kciuki za maluszka, aby wreszcie był w pełni zdrówka!
      Buziaki:)

      Usuń
  3. Trzymamy kciuki za maluszka i jego brzusio { }
    Anita ;) bo my tak z Ksanthippe jak te:) pŚciółki latamy raz tu:) raz tam :) ale czytamy zawsze wszystko.
    Tylko nigdy nie wiadomo gdzie przysiądziemy :)
    Czy zgodzisz się ze mną Ksanthippe :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawdziwy Izer Hannibal Song Lecter Niebieski z Gdańska ;)) Piękne psisko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie takie samo skojarzenie!!!! Z tym, że Hannibala do przystojniaków bym nie zaliczyła, natomisat Izercio jest przecudny:)

      Usuń
  5. Tak, Bemalg :)
    Pszczółki niby z kwiatka na kwiatek, ale to tylko tak z pozoru wygląda ;)
    One zawsze skrzydełkami trzepoczą ku temu gatunkowi "kwiatków", który szczególnie sobie upodobały - to avifer tuskulanum :)))
    I nic tego nie zmieni, nie dadzą się zniechęcić... ;)
    No chyba, że cofną im zaproszenie po tym, co poniżej ... :(

    Izer, przybij piątkę! Tak trzymać! Jestem po twojej stronie ;) :)
    Klatce mówimy - bee i stop! :<
    Ale skoro problemy brzuszkowe ci doskwierają :( to może dasz się przekonać, do takiej długaśnej smyczy, jaką ma twój braciszek,
    co ty na to?
    To lepsza opcja niż ta klatka =/ , w czymś takim nie przystoi paradować przystojniakowi.

    Trzymam kciuki za zdrówko całej tuskulańskiej gromadki
    i ślę buziole z okazji ich jutrzejszej 10.miesięcznicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksanthippe, miło, że jesteś:) Pszczółko:)
      Izerek ma długą smyczkę, ale to nie chorni przez zjadaniem, a wręcz trudniej ten nawyk opanować.
      Nie przystoi, wszyscy patrzą na Izerka ze współczuciem, a na nas z wyrzutem. Jednak żal nam psiaka, bo ten stan chorobowy trwa zbyt długo.
      Dziękujemy za życzonka, mam nadzieję, że się spełnią:)

      Usuń
  6. Nooo Droga Bemalg:) I co Ty na to? Tym razem razem Ksantypa przypomniała wszystkim o kolejnej miesięcznicy izerkowej bandy :P ;)
    Kaganiec okropny (ach, ten gust mężczyzny ;) - Adam, czasem się nie obraź ;), to tylko żarcik ;) No cóż, szczerość ponoć w cenie ;) Hi, hi, hi :D
    Jednak jak mus to mus! Najważniejsze by Mały wyszedł na prostą :)
    Świetny wpis, piękne, rozczulające zdjęcia :)
    A my korzystając z faktu;), że już jest po północy życzymy braciszkom naszego Izusia dużo zdrówka w kolejnym miesiącu ich pięknego życia :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerość....czyżbym wiedziała o czym mówisz?
      Adam się nie obraża! Wczoraj skończył kolejne urodziny, dostał tort, a w zamian biegał z Izerciem do 2.00 w nocy co godzinkę na dwór. Ma więc powody do zadowolenia, prawda?
      Teraz śpią chłopaki, jeden chrapie (ten starszy), a jeden sapie (ten młodszy).
      Buziaczki dla kochanego braciszka, nie broi dalej i rośnie zdrowo:)

      Usuń
    2. Alcia :* zdradziłam Ksanthippe gdzie ściąga o Izerkowych urodzinkach :) ale Ona z jakiś tajemniczych powodów zawsze pamięta :) ciekaaawe dlaczego ;)
      Ksanthippe { } to jest przytulanka dla Ciebie :)
      A teraz wszyscy przytulamy { } Niebieskich bo pojeździliśmy sobie tylko po kagańcu ;)
      Anita wszyscy Wam naprawdę szczerze współczujemy :* i nocnych wycieczek na kupki i strachu o Izerkowe brzusio.
      Pozdrowionka i buziaki :*

      Usuń
    3. Tak, nadal walczymy, opiszę te problemy przy okazji. Nie jest łatwo, bo mały się męczy, my też na rzęsach chodzimy. Wprawdzie do brykanka się znajduje zawsze. Dziś dostał tablety, mam nadzieję,że skuteczne.
      Buziaki:)

      Usuń
  7. Kochani!
    Własnie dzisiaj maluszki :) obchodzą urodzinki - maja juz 10 miesięcy, Piękne chłopaki, życzę wszystkim tzem zdowego, cudnego, długiego, radosnego życia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tradycyjnie tutaj u Anity { } w kolejny miesiąc maluszków :)
    Głaskano dla Całego Tryptyku Izerskiego od głaskającego :)głaskacza :)
    Jeszcze tylko do kwietnia co miesiąc ... a później już tylko co roku życzonka będą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Bemalg:
      My głaszczemy i przytulamy malucha codziennie, dla nas kazdy dzień, chocby brzuszkoow cięzki, jest radościa, bo mamy Izercia.
      Na moje możesz składać życzonka i wirtualnie głasakć co tydzień, co miesiąc, co pół roku, a nawet codziennie:)

      Usuń
  9. ;) Tak sobie wpadłam pogłaskać Izerka :-D

    OdpowiedzUsuń