wtorek, 13 listopada 2012

Dzień Kundelka

                   Chciałam umieścić ten wpis wcześniej, ale nie zdążyłam, potem zapomniałam. Emocje trochę opadły i dobrze się stało. Temat pozostał aktualny.
                    24 października obchodzony jest Dzień Kundelka i Dzień Ustawy o Ochronie Zwierząt. Z tej okazji mój "kundelek" nie dostał nic nadzwyczajnego, ponieważ jest członkiem rodziny, a nie zwierzęciem trzymanym dla kaprysu. To samo dotyczy Pusi:)
                  Coś mnie podkusiło, by zajrzeć na stronę www.trojmiasto.pl . Zawsze sobie obiecuję, że nie będę się denerwować głupimi wypowiedziami i komentarzami ludzi, ale obietnice sobie, a emocje sobie. Zamieszczono tam wpis z okazji powyższego święta. Chodziło o to, aby uwrażliwić ludzi przed zimą, aby zwrócić uwagę na problem porzuconych psów i przepełnionych schronisk. Oczywiście to temat rzeka, na który każdy ma swoje zdanie.
                 Osobiście bardzo szanuję ludzi, którzy zdecydowali się na zwierzątko ze schroniska.  To duże ryzyko, ale też pewnie miłość zwierzaka i wdzięczność dozgonna. Ktoś kiedyś powiedział mi, że powinno się brać tylko zwierzęta ze schroniska. Nie zgadzam się, chociaż serce pęka, gdy widzę te biedaczyska. Jednak to człowiek skazał ich na taki los. Ja podejmuję decyzję świadomie, dlatego mam prawo wyboru. I my wybraliśmy psa, o którym marzyliśmy, podjęliśmy rozsądną, naszym zdaniem decyzję. Jednak ani ten pies ze schroniska, ani ten z hodowli nie mogą z sobą konkurować w kategorii lepszy - gorszy, ładniejszy - brzydszy. To nie temat do dyskusji, czy porównań.


                  źródło: www.schroniskogdansk.za.pl

                   Prawdą jest jednak to, że każde zwierzę, a w szczególności pies potrzebuje pewnych warunków do prawidłowego rozwoju, ale przede wszystkim jego posiadanie wiąże się z nowymi obowiązkami dla właściciela. Nie będę się tu rozpisywać, bo każdy wie, o co chodzi.
                   Czytając te wpisy czułam narastającą złość na tych ... tu mi się cisną słowa wulgarne, którzy pod adresem właścicieli psów wysyłają obrzydliwe lub złośliwe komentarze.
                  Zgadzam się w zakresie tego, że powinny być wysokie kary, gdy ktoś nie posprząta po swoim pupilku. To rzeczywiście strasznie uciążliwe i wkurzające, gdy idzie się na spacer i co chwilę wdeptuje w "minę". Gdy takie rzeczy mi się przydarzają, to sama zaklnę pod nosem i złorzeczę wszystkim, który nie posprzątali. Każde z nas nosi w kieszeniach kilogramy woreczków, bo to nic trudnego. Niestety dla niektórych to wstyd lub bezsens.
                  Jednak wśród wypowiedzi były takie, które świadczą o tym, że są ludzie, którzy chyba z natury są źli, bo w moim przekonaniu można nie mieć zwierząt, ale podejście do nich świadczy w dużej mierze o człowieku. Czasem nie mamy ich z racji obowiązków, wygodnictwa, z powodów zdrowotnych, jednak lubimy je.
                 Wracając do tematu. Schronisko Promyk prowadzi akcję pomocy goldenom, o czym możecie przeczytać TUTAJ. Wielu ludzi korzysta i chwała im za to.


Na wspomnianej stronie Trójmiasto umieszczono obszerny wpis o schroniskach, oto jego fragment:
 
                   Do trójmiejskich schronisk codziennie trafiają nowi mieszkańcy.
Tylko do "Promyka" od 1 stycznia tego roku do końca września przyjęto 769 psów,
 co ze starymi mieszkańcami daje prawie 1,2 tys. pensjonariuszy.
Nie lepiej jest z kotami, których w tym roku przyjęto prawie 300.
Dzisiejsze schroniska wychodzą poza rolę wyłącznie opiekuna i żywiciela zwierząt.
Organizując różnego rodzaju akcje, starają się dotrzeć do świadomości ludzi, szczególnie młodych. W schronisku "Promyk" odbywają się bezpłatne lekcje edukacyjne dla młodzieży,
w trakcie których poruszane są kwestie roli i zadań schroniska dla bezdomnych zwierząt,
zasad bezpieczeństwa w kontakcie z obcym lub agresywnym zwierzęciem,
zasady pielęgnacji i prawidłowego żywienia, czy roli psa w życiu człowieka
(psy pracujące, towarzyszące, psy w dogoterapii itd.).
 
 
źródło: schronisko Promyk
 
I do tego wpisu odnieśli się ludzie, różni, jak się okazuje. Pozwolę sobie zacytować niektóre wypowiedzi:
 
"Za posiadanie psa w mieście właściciel powinien płacić 1000 zł miesięcznie, a przed nabyciem przejść odpowiednie przeszkolenie." - Ciekawe za co ta opłata? A szkolenie będzie finansowane z kieszeni wypowiadającego się?
 
"Prezent niech sobie sprawią właściciele swoich pupilków w postaci torebek na odchody swoich ulubieńców." - to wypowiedź na zapytanie redakcji, czy piesek już dostał prezent z okazji Dnia Kundelka. Tu się zgadzam, woreczki na odchody to dobry wybór.

"Chodniki,trawniki wszystko zawalone guanem, a oni tutaj promują trzymanie psa na 50 metrach kwadratowych razem z lokatorami. Psy w mieście powinny być zakazane, szczególnie w blokowiskach. Istniejące psy powinny być kastrowane a duża ich część uśpiona." - powiem krótko, dla mnie biedny człowiek. Psa można trzymać i na 20 metrach, pod warunkiem, że ma odpowiednie gabaryty i zapewniamy mu ruch.
 
"To najbardziej uciążliwe dla otoczenia zwierzęta jakie (niestety) można trzymać w domu. Powinno być miesięcznie za małego psa 200 zł, dużego 500 zł." - Nie wiem, czy wynika to z faktu, że ten ktoś jest złym człowiekiem, czy też może nigdy nie doświadczył miłości zwierzęcia, a może zazdrości? A może jest zwyczajnym pijuskiem spod budki z piwem, którego mocz znaczy klatki schodowe, a butelki walają się po trawnikach? A może okłada swą żonę i hałasy są zdecydowanie bardziej uciążliwe dla otoczenia? A może wysypuje śmieci obok śmietnika i za to pownien zapłacić 1000zł? I o tym świadczy następna wypowiedź, z którą się zgadzam.
 
 "Ludzie najpierw popatrzcie na siebie jak Wy śmiecicie, a czepiacie sie psów...gdzie nie pójdę na ławki to widzę stertę śmieci wyrzuconych przez Was..Traktujecie to jak wysypiska śmieci...Można spotkać dosłownie wszystko aż strach chodzić tam z dziećmi i zwierzakami...Niech Straż Miejska zajmie sie tymi nielegalnymi wysypiskami. A Wy przestańcie wypisywac o psich kupach bo to nie one sa głownym problemem tylko Wasze smieci.." - to niestety też prawda.
 
"Wymyślił ktoś dzień kundelka, ale może ktoś pomyśli o zbiórce żywności,ciepłych kocach na zime dla tych wyczerpanch zwierząt.Takie akcje powinny być organizowane już w szkołach aby uwrażliwić dzieci na cierpienie,osamotnienie tych zwierząt." - takie akcje są organizowane w szkołach i nie tylko.
 
                    Wielu właścicieli psów niestety zachowuje się tak, że złe opinie nie są bezpodstawne. Też widzę ludzi, którzy zamiast sprzątnąć, udają, że nie widzą, na zwróconą uwagę nie reagują. Znam takich, którzy zostawiają pupila na kilka długich godzin, pies wyje i skomli, a oni dziwią się skargom sąsiadów, zmęczonych hałasem. Albo jazgotliwe psiaki, które idąc po schodach drą pyski straszliwie. Albo osiedla domków jednorodzinnych, gdzie odzywa się jeden piesek, a sto innych mu odpowiada. To jest męczace i mnie też denerwuje.
                     Ale są też tacy właściciele psów, którzy dbają o swoje zwierzaki, traktując ich jak członków rodziny. Sama ostanio ubolewałam nad tym, że na pieska nie przysługuje dzień opieki czy zwolnienie lekarskie ha ha ha:) Nasz piesek jest szczęśliwy, a my jesteśmy odpowiedzialnymi właścicielami ponieważ:
  • kochamy pieska i dbamy o niego
  • zapewniamy mu odpowiednią ilość ruchu, zabawy, pieszczoty
  • karmimy go najlepiej, jak potrafimy
  • pielęgnujemy go, dbamy o jego zdrowie (ostatnio do weterynarza chodzimy częściej niż do własnego lekarza)
  • sprzątamy po Izereku, nawet w nocy, gdy jest ciemno i nikt nie widzi:)
  • nie pozwalamy mu na szczekanie, zresztą on robi to tylko z wielkiej radości, gdy ktoś wraca do domu i to przez chwilę
  • sąsiedzi go lubią, nie skarżą się na hałasy, chociaż pytamy często, jak zachowuje się w czasie naszej nieobecności
  • nie zostawiamy go samego zbyt długo
  • ....

 
 I nie jest ważne to, że jasne ściany były do tej pory czyste, a teraz szarzeją,
bo ulubiona pozycja Izerka to umieszczanie łapek na ścianie.
W końcu kończyny podnosi się do góry, aby odpoczęły.
 


Nie ma znaczenia też to, że pobudka była dziś o 5.00, a po spacerku radosna zabawa.


 
Wybaczamy brykanie na najlepszym dywanie.
 
Brudna podłoga, gdy pieskowi kapią krople wody po piciu już przestała drażnić.
 
Wyjedzone dziury w balkonowym "ogrodzeniu" dawno poszły w niepamięć.
 
Dlaczego?

 Bo ON jest nasz, kochamy go całym sercem i pragniemy, aby było mu z nami dobrze.
 
Zresztą, czy tak wygląda smutny pies?
 


 
 
 
 

12 komentarzy:

  1. Tak oto wygląda kochany i szczęśliwy pies :-)

    Ludzie skarżą się na pewne zjawiska, ale jak miłośnicy zwierząt próbują wyeliminować przyczynę patologii, to podnosi się wrzask, że ogranicza się swobodę obywatelską i ingeruje w wolność. Moim zdaniem jedyną rozsądną, choć mocno restrykcyjną drogą, jest absolutny zakaz rozmnażania psów i kotów poza organizacjami do tego celu właściwymi. Żeby zachęcić ludzi i podnieść ich świadomość, należałoby zwalniać od płacenia podatku za suki/psy kastrowane. Bodziec w postaci finansów przemawia ludziom do rozumu.
    A co do tych wariatów, co wypisują w kółko o psich kupach, to nie warto sobie nimi głowy zawracać. To chyba jakiś rodzaj psychicznego schorzenia, bo wszędzie to piszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do rozmnażania psów zgadzam się z Tobą całkowicie. Natomiast w Gdańsku i Gdyni nie płaci się podatku od psa w ogóle, zatem zwolnienie tych, którzy mają psy/suki kastrowane niczego by tu nie wniosło.
      I masz rację, te wypowidzi, a jest ich wszędzie tak samo dużo i o podobnym zabarwieniu właściwe są ludziom, którzy sami z sobą mają jakiś problem.

      Usuń
  2. Ja osobiście szczerze współczuje ludziom, którzy nigdy prawdopodobnie nie doświadczyli psiej miłości i teraz wypisują takie bzdury. To prawda, właściciele psiaków pozostawiają często wiele do życzenia, ale przecież nie można karać za to wszystkich...
    A tak przy okazji- Bosman z mordki coraz bardziej jest podobny do Izerka, zwłaszcza na 5 i 6 zdjęciu od dołu :)
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, miłość zwierzęcia i do zwierzęcia uszlachetnia.
      Odpowiedzialność grupowa jest niestety najprostsza, a przecież tak bardzo krzywdząca.

      Buziaki dla Bosmanka:)

      Usuń
  3. Izerek jest szczęśliwy, bo ma "raj na Ziemi". Ma wszystko, czego do szczęścia potrzeba, a przede wszystkim duuużo miłości :) Jego pojawienie się w nowym domu nie było kaprysem ani przypadkiem, tylko świadomą, przemyślaną decyzją /tu posty:"Tytułem wstępu";"Oczekiwanie;"W Tuskulum"-wzruszający/.
    I to widać zawsze i wszędzie, na każdym kroku :)
    I tak powinno być w każdym przypadku, czy to zakupu, czy adopcji.

    Piękny, szczęśliwy pies:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mały jest naszym oczkiem w głowie. Teraz śpi cwaniaczek, po spacerku o północy. Całe szczęście, że nocne eskapady zalicza Adam. Tu również Izerek kieruje się mądrością i wie, że w nocy wyjścia obskakuje pan i do niego się kieruje.
      A miłość w tym wypadku jest obustronna:)

      Usuń
  4. Izerek jest pewnie bardzo szczęśliwym pieskiem :)
    Zgadzam się też co do tego odnośnie tych komentarzy... Niektórzy ludzie na prawdą są nie do pojęcia...:( Ale nic nie zrobimy z nimi... Tylko pozostaje współczuć, bo posiadanie psiego przyjaciele to coś niepowtarzalnego- szczęście i zaszczyt :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anita kiedyś przy okazji Izerkowych zdjęć, zrobiłaś zdjęcia balkonowego słomianego ogrodzenia.
    Zwróciłam na nie uwagę, bo po pierwsze bardzo mi się ono spodobało, a po drugie ;) podejrzewałam, że już niedługo właśnie w nim, Izerek zrobi sobie okienka na świat w postaci dziurek.
    I już wtedy byłam pewna, że bardziej zainteresuję Cie to, czy pieskowi słoma nie zaszkodziła, niż to że już nie jest tak ładne :)
    Pozdrawiam cieplutko szczęśliwego psiaka i szczęśliwych właścicieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te badylki na balkonie to wierzba, zatem jeden z przysmaków Izerka. Gdyby to była słoma, pewnie uznałby, ze przeciwnik nie jest godzien jego uwagi. A tu patyczki najprawdziwsze, zatem korzystał. Co najciekawsze teraz czasem wychodzi i właśnie przez te okienka patrzy na okolicę:)

      W tej chwili Izerek jest po spacerku. Jedzenie w misce nałożone, ale skosztował i uznał, że jeszcze nie czas na śniadanko. Jednak przywitał się z Puśką i w ramach powitania poczęstował sie karmą z jej miski:)
      Pozdrówka:)

      Usuń
  6. Anita - myśląc o wiklinie czyli młodych badylkach wierzbowych, napisałam diabli wiedzą dlaczego - słoma :(
    Już nawet zaczęłam sugerując się pewnym znanym powiedzonkiem własne buciki oglądać, czy aby tam, ta słoma nie wystaje :) ale na szczęście ani śladu :)
    Śliczne balkonowe ogrodzenie niech wybaczy starszej pani ;)
    Pozdrowionka :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, Dziewczynko!!!!, żadna z Ciebie starsza pani, po 80-tce tak powiesz!
      Po drugie, ogrodzenie się nie gniewa i póki co ma się nieźle, chociaż pięknym bym go nie nazwała.
      Po trzecie co za różnica, wiklina czy słoma. No może dla izerka, który słomę rozpracowałby w ciągu chwili, a wiklina stawia opór:)
      Trzymaj za psinę kciuki, w niedzielę wystawa w Bydgoszczy. Mały dzis w nocy pogonił mnie na spacerek trzy razy bo...zjadł kilka kredek, zdjął sobie z biurka, a że drewienka lubi to pociamkał.
      Pozdrówka:)

      Usuń
  7. Pewnie że kciuki będę trzymać za Izerka łakomczuszka kredkowego :)
    Ten Izerek jak odkurzacz wciąga wszystko :) dobrze że Pusia takich akcji nie odstawia, bo zabrakłoby Ci czasu na sen.
    Pozdrowionka i uściski dla Ali na niedzielę :-*

    OdpowiedzUsuń