środa, 7 listopada 2012

" Z ciotką Luśką na wsi"

                Izerek został zabrany na wycieczkę na wieś. Zastanawiałam się, jak dwa charakterki zniosą podróż w jednym aucie, ale było nieźle. Luśka wsiadając powarczała na małolata, ale gdy jej pani udzieliła swych łask Izerkowi, głaszcząc go i miziając, to sunia nie miała wyjścia i musiała zaakceptować.
               Jazda krótka, ale po wyjściu nastąpiło powitanie i wspólne zwiedzanie terenu. Mnogość zapachów zadziwiła i omamiła oba pieski.
 
 
 
 

 
               Brykanko też było zaliczone:) Niestety wykonanie zdjęcia w czasie tej rozrywki jest nadal wyzwaniem:(
 
                Luśka, stara wyjadaczka, wyprowadziła chłopaka na manowce. Przecisnęła się przez dziurę w płocie, na świeżo zaorane pole sąsiada. Izerek też się przecisnął, ale usmarowany był nieziemsko. Luśka wróciła tą samą drogą, ale mały już nie dał rady, bo jakby dziura się zmniejszyła lub on nagle przytył. Zatem trzeba było hrabiego odholować do bramki i wpuścić na teren posesji.
 
  
                 Pieski były wyjątkowo pobudzone. Aby je uspokoić, pani Luśki rzuciła zwierzakom garść karmy w trawę i miały okazję pobawić się w detektywów spożywczych. Bardzo im się to podobało, w zgodzie, bez warczenia i dąsów, łapa przy łapie, nos przy nosie penetrowali teren, poszukując przysmaczków.
 

 
 
                 Spacer w pobliskim lesie był dla Izerka nowym doświadczeniem, bo z bliska zobaczył trzy ogromne konie. Bardzo chciał pogalopować za nimi, ale wredna pani zaparała się i utrzymała psinę na smyczy. Natomist ciotka Luśka zwiała przed konikami do domu:) Gdy nas tam nie zastała łaskawie wyszła nam naprzeciw:) udając lekko zdziwioną:)
 







A po powrocie piesek spał, i spał, i spał:)
 
 

5 komentarzy:

  1. I mam nadzieję, że się już wyspał :-)
    Nadrabiam zaległości i przy okazji przesyłam spóźnione całusy dla wszystkich naszych siedmiomiesięczniaków :-) Rany, ale się działo podczas mojej nieobecności :-) Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam Luśke :) Zlitowała się pierwszy raz nad Izerkiem i oprowadziła go po terenie.
    Podpadła nawet swojej kumpelce Labradorce : ) Lubimy Luśke :)
    To był jakiś lipiec i Izeruś był jeszcze malutki :)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję pamięci, to rzeczywiście ta sama Luśka. Tego dnia była bardzo aktywna i pobrykała z Izerkiem:) Dobrze, że mały nie do końca brał z niej przykład:) Luśka jest fajnym psiakiem, ale czasem ma humorki. Lubi na przykład kabanoski ze stołu, zresztą cokolwiek ze stołu:) Jest mistrzynia w wyczekiwaniu na odpowiedni moment:)

      Usuń
    2. Ładna ta Luśka (nie mówię już o Izerku, bo on to jest przepiękny! Bardzo ciekawy wyjazd znów, ładne zdjęcia, pieski się wspaniale bawią :)
      Całkiem zrozumiałe, że Izerek potem tak spał jak miś :D
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Ładna, ładna ale jaka charakterna! kasia

    OdpowiedzUsuń