4 sierpnia 2012r. Izerek skoczył 4 miesiące. Aż niemożliwe, że tak szybko minęło, ale jednak. Chłopak rośnie jak na drożdżach. Zmiany widzimy my, jako osoby obcujące z nim codziennie, ale szczególnie duże wrażenie robią one na tych, którzy widzą pieska okazjonalnie. Zdjęcia nie oddają w pełni tego, jak wyglada Pan Pies:)
Z okazji urodzin Izerek dostał nową smycz, obrożę i szelki. Oczywiście urodziny to zbieg okoliczności, wyrósł zwyczajnie z poprzedniej obróżki.
Pierwszy spacer w szelkach, które dla pieska stanowiły całkowitą nowość był trudny. Ale potem nie zwracał na nie uwagi.
Czasami nawet podaje łapę, aby mu szelki założyć. Siada i cierpliwie czeka, myśląc: obroża, szelki, szelki, obroża.
Cały komplet jest w kolorze niebieskim, bo to przecież Izer Niebieski:) Obroża póki co jest nieco za luźna, ale tempo wzrostu pieska wskazuje, ze nie należy chować jej zbyt głęboko. Póki co korzysta ze zwykłej czarnej, którą nosi na szaleństwa boiskowe z kumplami. Wraca stamtąd czasem równie ciemny, jak owa obróżka.
Na wystawie Alusia kupiła mu ringówkę do ćwiczeń. Zaakceptował i pierwszy spacer z nowym sprzętem wypadł pomyślnie.
Izerek ma swoje przyzwyczajenia, które my coraz lepiej znamy. Regulują one w pewien sposób rytm dnia. Nie wstaje już tak wcześnie, raczej ja budzę się skoro świt, piesek cieszy się ogromnie tłukąc ogonkiem w podłogę i całując mnie serdecznie. Potem wędruje do swojego legowiska i kontynuuje drzemkę. Gdy wypiję kawkę zapraszam małego na spacerek, który tradycyjnie trwa do 15 minut, do najbliższego trawnika. Usiłuję go wyciągnąć dalej, ale jest lekko ociężały i bardzo niechętny. Tak więc wracamy do domu, pies dostaje śniadanie i ma ochotę na chwilę zabawy. Potem kładzie się i drzemiąc czeka, kto jeszcze wstanie. Gdy usłyszy ruch, głos, chrząknięcie idzie powitać kolejnego członka rodziny.
Około 8.00-8.30 wychodzi na długi spacer, wraca zmęczony, wypija michę wody i zasypia. Nic go nie jest w stanie wzruszyć. Jego zachowanie, przeciąganie:
brak reakcji na przysmaki:
świadczą o tym, że psu należy się spokój. Ta drzemka trwa 3-4 godziny. Gdy spacer był zbyt krótki, to psina zmienia miejsca snu, czasem przychodzi pożebrać do kuchni, gdy akurat coś gotuję. Po obiedzie chodzi i szuka zaczepki, bawi się swoimi zabawkami, czasami zagląda do Pusi, ale wyłącznie w celach towarzyskich. Długi spacer poobiedni nie męczy pieska już tak bardzo. Na godziny popołudniowe przypada jego największa aktywność.
W związku z naszym powrotem do pracy i szkoły od września taki układ bardzo nam odpowiada i raczej trzymamy się schematu porannego długiego snu. Oczywiście mamy świadomość, że piesek rośnie i będzie się zmieniał, ale póki co, jest dobrze.
Godzina 18.30 to sygnał do wyjścia na spotkanie z kumplami i koleżankami na boisku. Po godzinnych harcach pisna wraca umęczona, czasem nawet nie ma siły na jedzenie. Śpi do rana. Bezproblemowy piesek:)
nie mogę sie napatrzeć choć mam naszego goldenka codzienne na żywo :) te zdjęcia są doskonałe. Pan Pies prezentuje się rewelecayjnie. u nas ostatnio po zakupie obroży zaczęła farbować na czerwono w zetknięciu z wodą :(
OdpowiedzUsuńJa też lubię fotki innych, chociaż mam w domu takiego cudownego Pana Psa:) Robię fotek na potęgę, aby utrwalic jak najwięcej szczegółów, bo czas mija zbyt szybko:(
UsuńPięknie pozuje."Do twarzy" /bo przecież nie do mordki:)/mu w niebieskim.To też mój ulubiony kolor:)
OdpowiedzUsuńIzerek w Tuskulum został oznakowany na niebiesko i tak do niego przylgnęło. Ale nieskromnie powiem, że jemu jest ładnie we wszystkich kolorach tęczy, bo to najpiękniejszy piesek na świecie:) Potrafi pozować, nawet nie marudzi specjalnie:) Szybko zaakceptował obiektyw i już nie wyraża chęci lizania go:) Tylko zdjęć powstają tysiące i mam potem problem, które odrzucić, bo miesja na dysku zabraknie:(
UsuńPozdrawiam:)