No właśnie, pewnie zaraz zaczną się deszcze i śniegi, zatem Izerek w drodze do weterynarza skorzystał jeszcze z brykanka po listkach, które ścieliły się pod drzewami.
Mały z uwagi na łapkę ma ograniczony ruch i zakaz zabaw z kumplami boiskowymi i jakimikolowiek innymi przez....9 tygodni. Tylko krótkie spacery i kuracja. Biedak siedzi pod drzwiami i piszczy cichutko, tak bardzo brakuje mu kolegów. Ale w listopadzie jedzie na wystawę do Bydgoszczy i tam będzie kumpli bez liku.
Póki co spaceruje i korzysta:)
Weterynarzowi łatwo jest powiedzieć "powoli spacerować". Ale piesek ma swej naturze bieganie!
Można uziemić go badylkiem, ale nie na zawsze!!!
A gdy bryka, to czasem zdjęcia wychodzą własnie takie:(
W domu szuka atrakcji. Oczywiście kumpluje się z Pusią:
Puśka czasem odwiedza Izerka w jego bałaganie, ponieważ jest tu mięciutki, cieplutki kocyk. Jednak pokłady miłości u pieska są tak wielkie, że królik wygląda jak po kąpieli. Chcąc uniknąć prysznica Pusia po krótkiej chwili ucieka, co niezmiennie zadziwia Izerka, przecież tak się starał, tak zaangażował, a tu żadnej wdzięczności.
Psina patrzy na nas z pytaniam w oczyskach: "Przecież chciałam dobrze. Nie robiłem Pusi żadnej krzywdy, nawet nie użyłem ząbków, ani łapy. Czemu uciekła?". Ale my już jesteśmy nieco bardziej odporni na te słodkie minki i oczyska.
Muszę jednak powiedzieć, że Izerek był "w gościach" i zachowywał się fantastycznie. Nie żebrał, nie chlapał nikogo śliną, raczej leżał i nawet nie domagał się jedzenia w sposób szczególny, a zapachów było całe mnóstwo. Pokazał wszystkie sztuczki, był spokojny. Jednym słowem pies na medal:) Byliśmy z niego bardzo dumni!
Muszę jednak powiedzieć, że Izerek był "w gościach" i zachowywał się fantastycznie. Nie żebrał, nie chlapał nikogo śliną, raczej leżał i nawet nie domagał się jedzenia w sposób szczególny, a zapachów było całe mnóstwo. Pokazał wszystkie sztuczki, był spokojny. Jednym słowem pies na medal:) Byliśmy z niego bardzo dumni!
9 tygodni? Biedaczysko, nie wiem, jak on to wytrzyma... Spokojne spacery są chyba niemożliwe w wykonaniu Goldenka :)
OdpowiedzUsuńDuużo zdrowia i wytrwałości życzę.
A Bosman przesyła mokrego buziaka :)
Tydzień już minął, zatem jeszcze 8. Lepiej ograniczyc mu ruch przez jakis czas, niż potem martwić się, że kontuzja przybrała na sile i rozwinęła się w coś poważnego. Oczywiście pozwalamy Izerkowi trochę biegać, ale chodzi genaralnie o to, żeby nie skakał, poniewaz wtedy przenosi siłę, ciężar na przednie łapy i bardzo obciaża stawy. W czasie zabawy z pieskami takie sytuacje są nieuchronne, bo ciągle skaczą i brykają.
UsuńIzerek dziękuje za buziaka i pozdrawia Bosmana:)
Izerek zdrowiej chłopie, lecz kontuzję,bo trzeba przecież ganiać i ganiać i ganiać...
OdpowiedzUsuńCOŚ Mi się przypomniało,
http://niedoszuflady.blogspot.com/2011/02/kroliki.html
Kumpel dla Izerka?
:-)
Peno Izerek byłby zaintersowany takim kumplem, bo to otarty piesek i życzliwy. Uznajmy jednak, że z grona uszatych wybrał Puśkę:)
UsuńA fotki fajne. Moja Ala, gdy zobaczyła kiedyś w sklepie mięso z królika była zdruzgotana, nie chciała w ogóle chodzić do tego marketu.
Pozdrawiam:)
Jak miło znowu zobaczyć kumpli razem:)
OdpowiedzUsuńPrzebojowa ta Puśka!:))) Następna, która wpadła po uszy :D I nie dziwi to:)
Izerek ujął ją swym nieodpartym urokiem osobistym i słodkim, maślanym spojrzeniem :) A z jakim wdziękiem podarował jej kiść czerwonej jarzębiny, to już można sobie tylko wyobrazić :)
Ach, te legitymacyjne...! A to ostatnie - słów brak!{}
A ja już zaczęłam wracać do dawnych Puśko -Izerkowych postów, a tu niespodzianka :) Nowe zdjęcia moich ślicznych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak rozmawialiście z Izerkiem przed wizytą "w gościach" Czy zaczęło się od "Tylko nie przynieś nam wstydu " ?
A teraz rozejdzie się po znajomych, że taki ułożony piesek z tego Izerka i sypną się zamówienia na goldenki po Izerku :)
Zaczęliśmy inaczej "Izerku, jesteś mądrym pieksiem i z pewnością wiesz, jak się zachować...Nie umiesz jeszcze jeść nożem i widelcem przy stole więc daj spokój, dostaniesz do miseczki w odpowiednim czasie....".
UsuńO tak, zamówienia pewnie by były, ale jak je zrealizować? Sadzę, że trzeba je zgłaszać do Tuskulum:) Pozdrawiam mieszkańców tego uroczego zakątka:)