A gdyby tak policzyć wielbicieli Tryptyku Izerskiego? Niezły fanklub by się stworzył. Wiem, że podglądają nas miłośnicy, których bardzo pozdrawiamy.
Jednak największymi wielbicielami piesków pozostają ich właściciele:) Rzeczywiście uwielbiamy Izerka, bo jest radosnym, spokojnym i mądrym pieskiem. Fantastycznie jest otwierać oczy i mieć mokro - ogonkowe powitanie. A gdy wracamy do domu szczęście pieska sięga zenitu, a my też dajemy się ponieść pozytywnym emocjom. Izerek reaguje już na dźwięk domofonu i w pełni przygotowany siada przy drzwiach, nasłuchuje i w odpowiednim momencie puszcza w ruch ogonek, a gdy drzwi się otwierają na pyszczku rozkwita uśmiech i mały radośnie skacze, kładzie się na plecy, całym sobą wyraża psie szczęście.
Rozmarzony Izerek:) Pod szyją zaczyna się kręcić sierść.
Już nie pamiętam, kiedy miałam włączony telewizor (nie jestem szczególnym zwolennikiem, ale zawsze), ponieważ częściej gapimy się na mordkę. Nawet, gdy śpi jest obiektem westchnień i zachwytów. Częściej wychodzimy na dwór, czekamy z utęsknieniem na długie spacerki, gdy psinka podrośnie.
Tymczasem lubię nasze wspólne poranki, gdy po wylewnym powitaniu idziemy na błyskawiczny spacerek, potem trochę pogadamy i wspólnie pijemy kawkę:)
Oczywiście to oszukana kawka z mlekiem, bardziej jak zbożowa, więc Izerkowi nie zaszkodzi:)
Potem chwila zabawy czy też nauki, ale niezbyt długa, ponieważ o swojej porze psina wyraźnie daje znać, że pora na śniadanko. Idzie do miski, patrzy z nadzieją lub też z wyrzutem "Halo, czy ktoś zna się na zegarku? Pora na śniadanie!". Czasem siedzi przy ogromnej puszce skrywającej żarełko. Okazuje się, że tak naprawdę wcale nie jest aż tak głodny, bo je powoli, na raty. Zatem bardziej chodzi o fakt, że zaniedbujemy swoje obowiązki, to znaczy ja zaniedbuję, bo reszta jeszcze śpi:) niż o faktyczny głód.
Wczoraj Izerek był na spotkaniu z kumplami, jak zwykle o 18.30 panie i panowie różnych ras i bez ras zebrali się na boisku osiedlowym. Mały najbardziej ciągnie do swego koleżki Brusa.
Brusowi wypadły dwa kły i teraz ma jeden na górze i jeden na dole. Jak widać na fotce trudno byłoby przyznać, że Izerek jest miesiąc młodszy. Jednak Brus pokazuje już bardziej dorosłe zachowania i jak na faceta przystało goni za piłką.
Tymczasem Izerek, najmłodszy w psim stadku ma jeszcze chęć na brykanko:) Zaczepia więc kumpla, korzystając z faktu, zę ten nie posiada pełnego uzębienia:)
Na wspólnych zabawach maluchów korzystają starsi amatorzy piłki mordkowej.
To kumpel Brego, 4-letni. Zdarza się, że rządzi na boisku, jest zwinny, szybki, czasem działa podstępem. Brego po kąpieli w jeziorze ma alergię - bardzo częstą niestety ostatnio u piesków. Sądziłam, że to może wspólne jezioro, ale nie - znajomi w różnych miejscowościach i po różnych doświadczeniach z wodą donoszą o takich rzeczach. Weterynarz wygolił Brego włosy na łepetynie, aby lepiej się goiło. Brego jednak z dumą zaprezentował nową fryzurę kumplom, twierdząc, że taka moda tego lata:) To pies, który wobec ludzi jest bardzo łągodny, ale psie stado sobie podporzadkował. Rządzi i tyle!
Czasami do zabawy dołącza Glen. To młody pies, ale lubi najpierw uważnie rozejrzeć się, ocenić sytuację i wtedy rusza do akcji.
W czasie pobytu na boisku Izerek zawstydził się, że pije z niemowlęcego baniaka i postanowił być Panem Psem i pić z butli z dziurką, jak dorosły pies.
Wczoraj, po powrocie z szaleństwa boiskowego okazało się, że Izerek stracił kolejny ząbek. Całe szczęście, że zębiska szybko wyrastają. Pod ząbkiem, który wypada już od razu pokazuje się czubek następnego. U góry widać nowe jedynki, a na dole w dziurce po ząbku wyrasta nowy:)
Jednak brak zębów nie jest powodem, aby rezygnować z ulubionych zabaw w postaci obgryzania łapek, czy ogona:)
Jutro Izerek jedzie na wieś na spotkanie ze starszymi koleżankami Luśką i Labą. Potem wraca do domu, a ja zostaję. Będę tęsknić za tym małym słodziakiem. Przez 3-4 dni daję Wam zatem luz od czytania Izerkowych opowieści:)
Izerek kończy dziś 15 tygodni i waży około 16,5kg.
(waga łazienkowa przekłamuje, tak jak w przypadku Izerka nie rusza, tak w moim drażni:( )
Izerek kończy dziś 15 tygodni i waży około 16,5kg.
(waga łazienkowa przekłamuje, tak jak w przypadku Izerka nie rusza, tak w moim drażni:( )
witam seredcznie. ja przebywam wlaśnie z drugim izerkiem na wsi. ma chłopak totalną swobodę i jest mega zadowolony. zastanawiam się jak to będzie po powrocie do domu po kilku dniach. tutaj ma pod dostatkiem różnej maści kijków, gałązek i roślinek. ma też staw, ale postanowił się tylko raz wykąpać :) pzdr dla braciszka
OdpowiedzUsuńPo powrocie do domu będzie rozpacz:(
UsuńProponuję zabrac przyczepke badyli, gałązek, tudziez roslinek, a w domu zainstalowac basen. Aby zamienił się w staw wystarczy puścić Kaizerka w błotko i umożliwić skok do basenu:)
Pozdrawiam i życzę dobrej pogody, bo u nas znów potop:(
Jakby tu policzyć tych wielbicieli Tryptyku Izerskiego :)
OdpowiedzUsuńA może by tak, tutaj przez te 3 - 4 dni wolnego od Izerskich opowieści :( stworzyć jakąś listę :)
Ja się wpisuję :-)
Izerkomaniacy ujawniać się :)
Bardzo Ci dziękuję za taki odzew, ale podgląda/ogląda nas spsro osób, które nie komentują na blogu, albo i takie, które komentują osobiście lub telefonicznie:)
UsuńAle to miłe, że są osoby, które śledzą los psiaków z Tuskulum, które już raczej malutkie nie są, ale kochane i słodkie z pewnością:)
Pozdrawiam cieplutko:)
ps. Pusia czuje się świetnie:))i przesyła całuski:)
Dziękuję za pozdrowienia :) i też pozdrawiam :)
UsuńP.S. :)) Powiedz Pusi, że omijam już teraz szerokim łukiem jedno nazwijmy to - królicze stoisko -
w sklepie mięsnym :-) bo nie chciałabym żeby tupała na mnie tylnymi nóżkami :)
Jakis czas temu poszłam z Alą do sklepu i był wielki plakat promocyjny "tuszki królika". Oburzyła się straszliwie i do tego sklepu nie chodzi!
UsuńMoja znajoma, która z uwagi na alergię swoją i synka oddała królika do adopcji mówiła mi, że są tacy, którzy odpowiadają na ogłoszenia i zapewniają, że cudownie zaopiekują się króliczkiem, a potem przeznaczają zwierzątko na karmę dla węża na przykład. Nie wyobrażąm sobie tego:)
Bardzo dobrze, że imijasz królicze stoisko, ale to królasy innego rodzaju. No ale w koncu kuzynostwo. Widzę, że naprawdę pokochałaś moją Puśkę, ale jej nie można nie kochać:)
Ale radość i beztroska :-) Fajnie, że Izerek ma kumpli w swoim wieku. To bardzo ważne dla jego socjalizacji i psychiki.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście psiaki bawią się wspaniale. Nie jest nam potrzebne żadne przedszkole, bo socjalizacja tu najlepsza z możliwych. Niektórzy własciciele mają za sobą różne szkoły i też uważają, że tu piesek nauczy się więcej. Oczywiście drugie tyle spoczywa na barkach właścicieli.
UsuńLubię obserować Izerka w różnych sytuacjach. Na boisku najbardziej czeka na Brusa, bo to rówieśnik. Tarzają się, gryzą, czasem nawet pisną. Ale na spacerze spotyka rówieśnika spanielka - Inoxa. Izerek jest bardzo spokojny, zupenie inny niż wobec Brusa. Nie chwyta ząbkami, raczej liże, nie przewraca, jest ostrożny. Super:)