poniedziałek, 18 czerwca 2012

"Droga ku przyjaźni nie jest łatwa"

                 Czy ja coś wczoraj pisałam, że Izerek długo śpi i to ja go budzę? Ten mały zbój miał chyba dzień dobroci dla ludzi. Dzisiaj usłyszłam go około 4.00. Nie bardzo chciało mi się wstawać, ale zwlekłam się z łóżka. Okazało się że czorcik nie tylko wstał, ale też nasikał. Zdarza się w najlepszych rodzinach:) Wyszliśmy na spacer, króki bardzo, ale skuteczny. Potem Izerek, wyspany i lekki, miał wyraźną ochotę na zabawy. Wczesna pora uniemożliwiala bawienie się tym, co hałasuje, więc próbował dręczyć firankę. Ale czujna pani udaremniła nową atrakcję. Mały zrezygnowany położył się u moich stóp i razem ciężko pracowaliśmy umysłowo, tworząc dokumentację.
                Gdy tylko otworzyłam drzwi do Pusiaka mały powitał przyjaciółkę radośnie. Nie pozwalamy mu dręczyć zwierzątka i zdarza mu się reagować na "oj" lub...warczenie Adama. Tak, pan jest w tym dobry! Dzisiaj z zainesowaniem przyglądał się porannej toalecie króliczka.


              Takie zachowanie Pusi świadczy o tym, że nie boi się, nie czuje się zagrożona. Tak samo, gdy rozkłada się na środku dywanu i swobodnie wyciąga łapki, na tzw. żabę. Izerek też tak potrafi:) Nauczył się od króliczka, bo jest bardzo pojętnym szczeniaczkiem. Oby tylko nie zaczął skakać na dwóchłapkach! Teraz jednak zastanawiał się, co też jego maskotka wyprawia w tej klatce i dlaczego nie patrzy mu prosto w oczy, gdy wkłada tam pysk. Zadumał się bardzo, bardzo mocno!


              Niestety nie mógł wpaść na żaden trop, który wyjaśniałby zagadkę, więc złość próbował wyładować na kapciu pana.


              Nie był on jednak smakowity, w każdym razie nie tak bardzo jak karma Pusi, którą ta dostaje zaraz po moim przyjściu, czyli wcześniej niż Izer. Królica natomiast, jakby świadoma swojej przewagi, delektowała się jedzonkiem i popatrywała na Izerka. Udawał twardziela, ale gdy tylko wyskoczyła z klatki, próbował szukać smakowitych kąsków. Potem nastąpiła zabawa w berka.

Filmik: Igraszki

Mam wrażenie, że Izerek jest nieco ostrożniejszy w kontakatach z małym zwierzątkiem, ale to może być tylko moje "chciejstwo". Ten filmik nie do końca to pokazuje:) - błąd operatora:) W każdym razie nie pogdryzał i nie ciągnął za uszy. Pusia, niewiele przejmując się rosnącym w zadziwiającym tempie potworem, pokicała do swojej szafki. Tu już piesek nie wytrzymał przewagi królika i wykurzył zwierzaka, wkładając wielki kuper na półkę.




               Zerknął, czy wszyscy domownicy zauważyli jego wyższość, jego dokonanie i wyczyn wielkiej wagi. W końcu nie zawsze udaje się pokonać przeciwnika trzy razy mniejszego od siebie! Tak go to wyczerpało, że uskutecznił drzemkę w swojej ulubinej pozycji.


               Dzisiaj mały sporo spacerował i brykał na dworze. Nadal po ubraniu smyczy kładzie się w przedpokoju, trzeba podnosić go na łapy i wtedy łaskawie wychodzi. Ciekawe, kto go podniesie, gdy będzie ważył 40 kilogramów. Może podręczny dźwig należy zamontować? Nie, Izerek jest przecież mądrym pieskiem i nauczy się, że spacer to przyjemność. Na razie najlepszym kusicielem są truskawki. Uwielbia je, już sam zapach jest dla niego wielką przyjemnością. Ot, królewskie podniebienie. Po brykaniu nastąił pełen relaks w ciepłych promieniach słoneczka.



Okulary nieco zbyt luźne, ale Izer szybko rośnie:)
Dla wielbicieli Izerka w niebieskiej pidżamce nieco starsze zdjęcie Pusi w body:)


           Liczę na to, że trudne początki przyjaźni naszych kochanych zwierzątek zostaną zwieńczone sukcesem. Tylko kiedy? To bardzo trudne pytanie. W każdym razie uszy Izerka rosną bardzo mocno i może upodobnią się do uszu Puśki? Wtedy element wspólny bardzo je zjednoczy. Pusia umie też machać ogonkiem i prosić. Tego ostatniego może nauczyć szczeniaka. Króliczek nade wszystko uwielbia banany. Niezwykłe jest to, że wyczywa je z drugiego końca mieszkanie i pędzi, aby tylko dostać kawałeczek. Wtedy waśnie ogonek idzie w ruch. Ciekawe, czy będziemy musieli dzielić banany między królika i psa?


8 komentarzy:

  1. Zamiłowania kulinarne Izerek przejął zdecydowanie po tatku Jaskrze. Mantra w ogóle nawet nie patrzy w stronę owoców i warzyw. Dla mnie to niesamowite odkrywać właśnie takie szczegóły.
    Po filmiku widzę, że Izerek próbuje bawić się z Pusią, jak z pieskiem. To oznacza, że zaakceptował ją w stadzie i nie rośnie na rasistę :-)
    Twarda sztuka z tej Waszej Pusi, skoro niewiele sobie robi z harców psiaka.
    A w okularach to taki przystojniak z Izerka, że ho ho... :-)
    Pozdrawiamy. Tuskulaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie dzięki za tego bloga, moja córka chyba z braku czasu naszego zapuściła całkowicie :) tak jak dawniej czekałem na kojczykowe opowieści tak teraz czekam na Wasze super relacje. moge też sobie porównywać jak to jest z naszym pieskiem. Z tego co czytam mają podobne charakterki... trochę rogate. zazdroszcze tych dłuższych spacerów, nasz po 10 minutach robi raczej odwrót do domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, gdyby nie nasz upór, Izerek załatwiałby wszystko w 2 minuty. Nagram film, bo nikt nie chce wierzyć, że pies może unikać spacerów. Ale pociesza mnie, że nie tylko on jeden, że brat taki sam:) Na razie nie naciskamy z uwagi na okres ochronny po szczepieniu, ale to zadziwiające. Mam nadzieję, że maluchy wyrosną na spacerowe pieski. Z drugiej jednak strony to idelany pies dla śpiochów - ranny spacer odbywany przed pracą z prędkością światła.
      Ja zaglądam codziennie na blogi Anety i czekam, co napisze, bo lubię i styl, i treść, a sama autorkę jeszcze bardziej:)
      Chętnie poczytam o Kaizerku:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. ;-) No nie :)
    Zdjęcie Pusi w body przebiło :) Izerkową piżamkę :)
    Myślę,że Pusia ma tak samo dużo wielbicieli jak Izerki :)
    Moje serducho Pusia też uzależniła :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie dla Ciebie i innych wielbicieli Pusi dziś na blogu tylko o niej:)

      Usuń
  5. Dzięki :) zamiast pracować ;) czytam i oglądam Pusie :)

    OdpowiedzUsuń